Kategoria: Przesąd i psychologia
CO TO JEST PRZESĄD?
Słowa, których codziennie używamy, bywają nieraz zwodnicze. Słysząc je jesteśmy przekonani, że rozumiemy je doskonale, ale gdyby nagle kazano nam je zdefiniować, odkrylibyśmy, że nasza pewność była wygodnym złudzeniem. Weźmy „demokrację”, słowo, które w naszych czasach nabrało niemal powszechnie dodatniego zabanwienia, dzięki czemu większość krajów rości sobie pretensje do tego miana. Przypuśćmy, że mamy orzec, czy jakieś określone państwo jest, czy też nie jest „demokracją”. Definicja słownikowa: „rządy ludu”, jest, prawdę mówiąc, mało przydatna w praktycznym zastosowaniu.
OBFITOŚĆ PRZESĄDÓW
Tak na przykład pod koniec ubiegłego stulecia ukazała się książka pod tytułem Studies of Contemporary Superstition (Studia nad współczesnym przesądem)*. Pośród obficie zgromadzonych tam „przesądów” znalazło się prawo małżeńskie i rozwodowe, socjalizm fabiański i, co ciekawsze, agnostycyzm Tomasza Huxleya, na który autor był tak rozsierdzony, że określił go jako „przesąd bardziej bezsensowny, nędzniejszy i śmieszniejszy niż zabobony jakiegoś afrykańskiego dzikusa, tarzającego się i mamroczącego przed swoim fetyszem”. Termin używany w taki sposób jest w gruncie rzeczy jedynie pałką do tłuczenia przeciwników ideologicznych; przypomina to praktykowany w Afryce Południowej zwyczaj chrzczenia mianem „komunisty” każdego, kto krytykuje apartheid.
INNA DEFINICJA
Inna definicja oferowana przez słownik brzmi: „irracjonalne religijne wierzenia i praktyki”, i natychmiast nasuwa się pytanie, kto ma decydować o tym, czy dane wierzenie jest irracjonalne. Bieda w tym, że co dla jednego człowieka jest religią, dla drugiego może być „przesądem”. Dawni misjonarze używali tej etykietki w odniesieniu do religii tubylczych, które usiłowali wyrugować. Co więcej, takie niepochlebne określenia nie były — jak zauważył Voltaire — niczym niezwykłym nawet w stosunkach między różnymi wyznaniami chrześcijańskimi. Lord Chesterfield w jednym z listów uprzedzał syna, że w czasie swych podróży będzie może zdumiony, gdy się zetknie z absurdalnymi przesądami papistów, które — jak wyjaśniał — biorą się albo z ignorancji, albo z głupoty.
ZNAMIENNE PRZYKŁADY
Przykłady te są znamienne dla dość powszechnej ludzkiej tendencji do pomawiania o niski poziom intelektualny, a często także o niskie pobudki .Często mają się sami za oświeconą mniejszość, górującą nad nami wszystkimi inteligencją i intuicją, i oburzyliby się na pomysł, że są „przesądni”. Może ktoś na to powiedzieć, że przecież muszą istnieć jakieś sposoby rozstrzygania, kto ma rację, i w rzeczy samej nieustępliwi racjonaliści parę takich sposobów podsunęli. Oto propozycja jednego z nich, profesora A. E. Heatha: „…do przesądów, bez względu na ich rodzaj, można podchodzić w sposób zupełnie obiektywny.